Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1 pkt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1 pkt. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 lutego 2014

Węgier do kitu. Stefan by się załamał! - 1 pkt.

Bathory Villanyi Dry Red Merlot 2011



Półka - jakakolwiek by była=przeszacowana
Gdzie i czemu tak drogo - Łup z Egeru i (niestety) ok. 12 zł

Do Ideału? - Kiepściutko (1 pkt.)

Długo się biłem z myślami, czy recenzować, pisać i już myślałem, że spasuję. Ale nie ma zmiłuj. Butla przyjechała z Węgier wraz z siostrami czy też braćmi. Prześwietnymi. To znaczy ja ją przywiozłem. Biję się w pierś.

A jak na tle sióstr i braci wypada Batory? Jak za przeproszeniem bladaczka. Aromat? Rozwodniony, trochę alkoholu i to stylu zerowego. Kolor wina - i to klaretu jaki dostawali skazańcy w Tower. Smak i finisz? Tu te pojęcia brzmią obco.

Najlepsze z tego wina jest jego zdjęcie mojego autorstwa. Nasz król Stefan w grobie się przewraca. Kicha Winiacza na całego. Druga jedynka!

 
Winiacz na 1 pkt. w 7-punktowej skali!!!

sobota, 16 marca 2013

Węgierskim kajakiem nie popłyniemy - 1 pkt

Tokaji Furmint 2011


  
Półka - na wysokości kolan
 
Gdzie i czemu tak drogo - Lidl i 9,99 zł (zakup własny)
 
Do Ideału? - Kiepściutko (1 pkt.)
 

Studia humanistyczne dają człowiekowi - poza wiedzą nieprzydatną - także i taką, która przydatną udaje. Fenomenologię. Taki tam zarys do nauki spojrzenia "bez bagażu" na zjawisko.

Mając to właśnie na uwadze zatrzymałem się przed sklepową półką. Bo i Węgra jeszcze w Winiaczu nie było - to raz; oni tam na Węgrzech mają swoje święto - to dwa; wreszcie to wino kosztuje tylko 9,99 - to trzy.

Absolutnie się nie uprzedzałem. Zapach? Niestety, za każdym wsadzeniem nochala w kielich aromat był inny. Raz była brzoskwinia, tyle, że taka jakaś nadgniła, za drugim stara cukiernica, za trzecim razem... wnętrze plastikowego kajaka. Ale stojącego na trawie, bo kajak smaku w stronę ideału nie popłynął. Czuć trochę łagodnej słodyczy, ale żadnej rewelacji, gdzieś tam przy gardle zostaje goryczka. Problem w tym, że nie winna, tylko nieco chemiczna.

Może jakby to wino pić schłodzone bardziej niż piwo na zimowym kuligu (jakieś 3 stopnie) i zagryzać bajaderkami, to byłoby lepsze. A tak jest kiepściutko.

 

Winiacz na 1 punkt w 7-punktowej skali!