Pokazywanie postów oznaczonych etykietą białe wina z Lidla. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą białe wina z Lidla. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 lipca 2017

Wina z Lidla na lipiec 2017

Smak lata na czerwono

Od dziś na półkach Lidla oferta na lipiec. Trochę może słowo "oferta" jest słowem na wyrost, bo ciężko znaleźć pewien rzeczy porządek - są tu i obecne od dawna "węgrzyny" i wina francuskie, włoskie, a i Hiszpanii pewnie się znajdzie tu i ówdzie próbka... O wielu winach pisałem w poprzednich postach, teraz powrócę jednak do czterech win.


Cuvée Pierre de Lumière Sauvignon Blanc (17,99 zł)

Cuvée Pierre de Lumière Sauvignon Blanc (17,99 zł) jest o dziwo z rocznika 2015 i czuć, że jest jakby lekko wymęczone, na swoistą nutkę utlenienia, pewien wosk dojrzałości. W aromacie jest gdzieś czarny bez, liście czarnej porzeczki, w smaku pieprz. Ale kto oczekuje tu nowozelandzkich fajerwerków, nie znajdzie ich. Jest raczej pewna dyskrecja. Szkoda, bo jednak żywiołowe SB to dobry wybór na gorące lato. Choć w sumie gdzie te upały?



Dereszla Tokaji Furmint 2015 (17,99 zł) 

Powrócił - a może nie znikał ostatnio - Furmint od Dereszli z rocznika 2015. To całkiem przyjemne białe wino za jeszcze przyjemniejszą cenę - 17,99 zł. Ma w aromacie herbatę, białe owoce i nieco... mydlin, a może to taki pierwiastek z jałowcowego "dżinu"... Jest też nieco żywej kwasowości, zdecydowanie szczypiącej w język. Mam wrażenie, że im dłużej Lidl to wino trzyma, tym staje się lepsze. Chyba, że to inna partia!

Vallis Queyras Grenache/Syrah (19,99 zł)

Vallis Queyras Grenache/Syrah (19,99 zł) - Wino tego producenta pojawiło się dwa lata temu... na zimę. A było to białe Viognier! I to całkiem przyjemne! Wtedy pamiętam, że otoczaki z etykiety jakoś się tłumaczyły, wciskały w mineralność solidnego białego szczepu. Tym razem jednak nie mam pojęcia, po co są wciśnięte otoczaki i co mają symbolizować... Bo wino przynosi doznania mało mineralne - jest czerwony owoc spod znaku prostej wiśni (jak z taniej bomboniery) z serkiem homogenizowanym i cieniem ziołowej mięty w głębokim tle. Smak jest nawet znośny - ma sporo pieprzności i sporo kwasowości. Ale całość doznań to nie są szczyty. Bukiet jest nieco tępa, rozlazły niestety, pozbawiony pewnej dyscypliny.


Bolyki Indian Nyar 2015 (19,99 zł)

To wino (w dwóch rocznikach: 2014 i 2015) jest w ofercie warszawskiego importera Winnice.eu, ale teraz 2015 zawitał do Lidla w niższej cenie. Mowa o Bolyki Indian Nyar. Już dyskutowałem o tym winie i broniłbym tezy, że ten rocznik nie umywa się do 2014. Oczywiście kupaż inny, inne warunki pogodowe... Choć za niepełne 20 zł to nie jest zła oferta! 2015 tow aromacie czerwone owoce z wyraźną pieprznością i leśnym pierwiastkiem. Są także kwiaty i lukrecja, może nuta geranium, eukaliptusa. Jest sporo zieloności i mięsistej papryki. W smaku lekkość konsekwetnie się broni - jest sporo kwasu i szczupłość struktury. To akurat dobry wybór - pewnie jeden z lepszych czerwonych węgierskich win na półkach. To chyba smak chłodnego lata na czerwono. Tak będzie do końca? Pytam, bo nazwa wina znaczy tyle co "Babie lato" czyli zwiastun jesieni. Wino aż kusi, by kupić kilka butelek i potrzymać. Bo do picia teraz - za młode...


Próbki otrzymałem od Lidla

wtorek, 9 maja 2017

Winne Wtorki - Wino na wiosnę

Peter Mertes Grüner Veltliner Reserve 2015

 

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Lidl i 14,99 zł w detalu (próbka od importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje czyli 4 punkty na 7



 To miał być Winny Wtorek zawierający zaklęcie. Zaklęcie wiosny. Takie, by ją przywołać, by wreszcie zdecydowała się do diaska zostać. Przyznam się, że udało się zaklęcie zadane przed sobotą. Bo właśnie w piątek przed ostatnią sobotą kolega z pracy utopił Marzannę na kijku w Zalewie Zegrzyńskim. Zrobił zdjęcia na dowód, choć nie musiał.

I dobrze. Bo pierwsze pół soboty było takie, że człowiek żałował, że nie wydał 7 tysięcy złotych na klimatyzację do mieszkania (w Polsce potrzebna tylko w lipcu i sierpniu), czarna kierownica samochodu parzyła dłonie, a krótkie spodenki okazały się zbawieniem! Ale dobrze - użyjmy teraz sposobu wybranego przez Nasz Świat Win, który wojażuje gdzieś tam po Italii (zazdrościmy). Opiszmy wino i niech stanie się wiosna.

Ja akurat wybieram propozycję z Lidla, która powinna być właśnie na półkach tego sklepu. To Peter Mertes Grüner Veltliner Reserve 2015. Sygnowany przez producenta, który stoi za nieco wyśmiewanymi Liebfraumilchami w niebieskich butelkach bardziej przypominających luksfery z balkonu badylarza niż szlachetne flaszki. Tu mamy coś innego - zieleń butelkowa jest klasyczna, ma pewnie przywodzić szparagi (przed ugotowaniem)... I bardzo dobrze!
 
Białe wino wytrawne. W kolorze czyste, ledwo żółte. W aromacie pierwsze uderzenie zwiastuje sporą kwasowość. I w pierwszym ataku na języku jest! Co w aromacie? Zdecydowanie białe owoce - gruszka, melon, ale też nieco brzoskwini i lekkiej goryczki, całkiem spora szczypta pieprzu. Nieco kredowego tła. Kwasowość lubi tu płatać psikusa. Raz jest dojmująca, po chwili nieco się trywializuje. By po chwili znów pokazać pazurek. Inny w zależności od naszego nastawienia. Stanowczo to jedzenia lepsze niż do próbowania solo. Oby Grüner wiosnę nam przyniósł!




A tak wiosnę czarują inni Wtorkowicze:

- Nasz Świat Win: Riesling z Nahe, przywieziony z wycieczki

- Winne Przygody: Zaklinanie Rieslingiem 

- Winniczek: po sklepowym rozczarowaniu czas na wino z kolekcji


piątek, 24 lipca 2015

Lidl na lato cz. 3

Francuskie słodziaki na deser

J. P. Muller Alsace Gewurztraminer 2013 - 27,99 zł Lidl
Dziś ostatnia porcja recenzowanej nieco na raty letniej oferty win francuskich z Lidla. Pierwszą próbowałem na zlocie winnych blogerów, drugą kilkanaście dni temu. Teraz czas na deser - ale bynajmniej nie dlatego, że to wina najlepsze, tylko "z tych słodkich".

Na pewno najlepszym winem nie jest J.P. Muller Alsace Gewurztraminer 2013 (za 27,99 zł). Ma sporo liczi i róży. Lekko tłustawe, słodkawe, nieco słodkie, ze sporym ciałem. Ale aromat dość szybko ulatuje i zanika. W smaku bardziej wylewne - mało kwasu, są za to słodkawe brzoskwinie, dość mocne. Takie wino ze środka stawki. Mocno schłodzone do orientalnego "chińczyka" we dwoje. 

La Cour Fayard Blanc Moelleux Bordeaux 2014 (17,99 zł)
A jakby dysponować budżetem nieco mniejszym? Na przykład półsłodkie można kupić za 17,99 zł - La Cour Fayard Blanc Moelleux Bordeaux 2014. Ma 11 proc. alkoholu. Aromaty wyraźnie owocowe - takich ładnie dojrzałych jabłek, może wręcz gotowanych przez babcię na marmoladę, z lekkim tłem ananasa i figi. Ciało dość mocne, wyraziste, kwasowość jednak niezbyt wielka. Po pierwszym łyku zanika, ale powraca w finiszu - jakby chowała się w głębi podniebienia. Sprawia lekkie uczucie niedosytu. Wypić można, ale czy bym chętnie do tej butelki kiedyś wrócił? Oj, chyba nie.


Chateau Les Grands Terres, Loupiac 2012 (19,99 zł)
Ale dlatego, że wolałbym dołożyć dwa złote i wziąć innego słodziaczka - Chateau Les Grands Terres, Loupiac 2012. Za 19,99 zł mamy butlę, która skrywa 13,5 proc. alk. Ma zaskakująco ładny aromat ananasa, miodową końcówkę szczypiącej gruszki w occie (pamiętacie ten smak z dzieciństwa? Robi ktoś jeszcze tak gruszki???). Na ustach zadziwiająco lekka struktura, w smaku nieco kwasowe - bez przesady. Całość jednak bardzo dobra. Przy takiej cenie? Na winiaczową 5!


Chateau Busquet Luopiac 2012 (23,99 zł)
Gdyby dodać 4 złote, nabędziemy Chateau Busquet Luopiac 2012. Tu już jest wyraźnie ciężej. miodowe nuty, ciężki ananas, gruszki w occie, rabarbarowy kompocik. W smaku całość średnio kwaskowa, sporo ciałka, ale poprzednika na łopatki by nie rozłożyło. Ciała troszkę jest, przyjemnej słodyczy też. Do makaronów z serem pleśniowym. Ale też do sernika!

Wina otrzymałem od importera