Bathory Villanyi Dry Red Merlot 2011
Półka - jakakolwiek by była=przeszacowana
Do Ideału? - Kiepściutko (1
pkt.)
Długo się biłem z myślami, czy recenzować, pisać i już myślałem, że
spasuję. Ale nie ma zmiłuj. Butla przyjechała z Węgier wraz z siostrami czy też
braćmi. Prześwietnymi. To znaczy ja ją przywiozłem. Biję się w pierś.
A jak na tle sióstr i braci wypada Batory? Jak za przeproszeniem bladaczka. Aromat? Rozwodniony, trochę alkoholu i to stylu zerowego. Kolor wina - i to klaretu jaki dostawali skazańcy w Tower. Smak i finisz? Tu te pojęcia brzmią obco.
Najlepsze z tego wina jest jego zdjęcie mojego autorstwa. Nasz król Stefan w grobie się przewraca. Kicha Winiacza na całego. Druga jedynka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz