czwartek, 18 czerwca 2015

Jak wino, to z oliwą!

Goryczka to jest to!

Nowe Oliwy Gallo, które są w dyskoncie spod znaku owada już od 15 czerwca

Bywalcy winiarskich degustacji znają ten widok - stoliki zastawione butelkami, czasem butelki (gdy w grę wchodzą białe, różowe lub musujące) tkwią w "wanienkach" z zimną wodą i kostkami lodu. Jest i woda w dzbankach, pozwalająca - choć w przypadku wielu win to bardzo trudne - na "zmycie" z podniebienia i języka aromatu poprzednika. Czasem pomaga biała bagietka, której pokrojone kawałki leżą w koszyczkach. Ale w sukurs, gdy próbujemy po kilka potężnych win (o takim smaku, że - jak mówią górale - hej!), przyjść może oliwa!


Oliwa Gallo Suave, łagodna, z jedną kropelką

Oliwa nie gości jednak na każdej degustacji i w sumie ja to rozumiem - chlebek znikałby w tempie błyskawicznym, pewnie nawet szybciej niż wino, bo to cudowne i starożytne połączenie - jak zresztą wszystko na stoliku degustacyjnym (pomidorów, jak na moim zdjęciu, na degustacjach nie ma). Ale na wielu imprezach włoskich czy portugalskich, oliwa jest! Głównie wówczas, gdy właściciel ma nie tylko winnicę, ale i oliwne plantacje (sąsiadujące ze sobą). Ale co tam, teraz kto chce, może teraz zrobić samemu degustację wina z oliwą!

Sam to zresztą zrobiłem. Od 15 czerwca w Biedronkach można kupić, i nie zbankrutować (półlitrowa butelka kosztuje 12,99 zł), portugalską oliwę z oliwek Gallo w trzech wersjach różniących się intensywnością aromatu i smaku. To Classico, Reserva oraz Suave. Wszystkie to oliwy z pierwszego tłoczenia, na zimno.


Suave to łagodna wersja - delikatna,  łagodna w aromacie, może nawet zbyt łagodna. Można jej użyć jako przerywnik między degustacją win tego samego szczepu, łagodnych, o małych różnicach (np. pinot grigio, staroświatowe chardonnay). Choć wolałbym jej użyć do sałatek.


Gallo Classico - z dwiema kropelkami

Classiso (dwie kropelki) to już to! W kolorze złota, w aromacie intensywna, zielono-pomidorowa. W smaku ma wyraźną gorączkę. Na języku z tyłu wyczuwalnie roślinną,  lekko drewnianą. Przyjemną, ale na tyle mocną, by nalana na chleb spłukać smak win z charakterem!

Gallo Reserva - trzy kropelki znaczy moc!

Ale z prawdziwie mocarnymi winami poradzi sobie Reserva. Oliwa o głębokim, złotym kolorze, z zielonymi refleksami, z goryczką aż szczypiącą w tył  podniebienia! Można śmiało "przegryzać", przepijając wodą, takie wina jak amarone, wyraziste syrah czy najbardziej skoncentrowaną riberę del duero.


Oliwę otrzymałem od Jeronimo Martins Polska

wtorek, 16 czerwca 2015

Winne Wtorki: Alzacja akurat na Tydzień Rieslinga

Arthur Metz Riesling 2013 AOP Alsace



Dziś w Winnych Wtorkach (czyli inicjatywie blogerów, by w każdy drugi i czwarty wtorek miesiąca opisywać określony rodzaj wina) temat po trzykroć na połowę czerwca uniwersalny - po pierwsze: na gorące lato wino białe i rześkie. Po drugie (dedykowany temat): Alzacja w wersji białej. I wreszcie po trzecie: Na Tydzień Rieslinga jest i... Riesling! Co prawda nie niemiecki, choć Alzacja kiedyś tam do Niemców należała... 
To wino pochodzi z marketu i kosztuje 39,99 zł. Niezbyt drogo jak na Rieslinga - ale pamiętajmy, że nie jest to Riesling niemiecki, ale odmiana nieco bardziej miękka, wielu osobom wyda się bardziej uniwersalna... W kieliszku jest ciekawie. Nawet nie wiem do końca czy to zieleń z odcieniami złota czy złoto z refleksami zieleni - absolutnie zrównoważony kolor zależny od pory dnia, w jakiej go pijemy i w jakim kolorze słońca pada na ściany, zasłony czy podłogę.
Wzorcowe 12 proc. alkoholu, choć absolutnie tego nie czuć. Ładnie roślinny, łagodny. Otwiera się tak z 12 dni… No nie, przesadzam. Ale długo. Warto potrzymać trochę dłużej i spróbować w wyższej temperaturze niż 12 stopni.

Jeśli tak zrobimy, ujawnia nam się wino z wyraźną dominantą brzoskwini, choć pod spodem można wyczuć grejpfruta i inne cytrusy, a także delikatne liście porzeczki. Ale po chwili te aromaty ulatują. W smaku jest ładnie bogaty, dostojny. Kwasowość jest tak wysoka, że wydaje się jakbyśmy próbowali… szkła!
Jeśli nie chcemy się napawać na tarasie, pod rondem kapelusza, schłodzić i podawać do grillowanej ryby, risotto i kuchni orientalnej.


Wino otrzymałem od sieci Piotr i Paweł 

Tu info o imprezach i degustacja rieslingowych w Polsce

A tak wybrali inni wtorkowicze:

Dolina Mozeli: Pinot Blanc!

Italianizzato odwiedził Lidla!

Nasz Świat Win postawił na Rieslinga

Przy Winie: Edelzwicker

sobota, 13 czerwca 2015

Niespodzianka nr 3. Portugalczyk z "Paczki Wina" - 6 pkt.

João M. Barbosa Lapa dos Gaivoes Alentejano 2012 



W końcu deszcz zlał wszystek kurz i wprowadził nieco chłodu - czas więc na czerwońca. I to nie byle jakiego! To trzecia butelka z Paczki Wina, o której pisałem już tu i ówdzie. Tym razem zostajemy w Europie - w Alentejo - południowym regionie Portugalii, znanym ze świetnych win - soczystych, gęstych, mocnych jak "młody dąbczak" (do których jeszcze niebawem wrócę, obiecuję!).

W butli znajdziemy kupaż gron Touriga Nacional, Trincadeira, Aragonez, Tinta Barroca i Syrah. Całość sprawia przyjemne wrażenie wina krainy gorącej - stąd granatowy niemal kolor, pieprzność, gęstość owocowych aromatów! Czego tu nie ma! Jest troszkę czarnej porzeczki, trochę ciemnej truskawki, gorzkiej czekolady, nuta wanilii. Ale to tylko wrażenia dnia pierwszego.

Warto potrzymać wino i spróbować nazajutrz! Zyskuje wówczas na kwiatowości, mineralności. Kwasowość jest stonowana, raczej średnia, ale taniny - dość chropowate i drobne zarazem - sprawiają, że język się rwie aż do przekąszenia solidnej karkóweczki! Że o poważniejszym jedzonku nie wspomnę... Bardzo dobre, ale to BARDZO. Żadnej wodnistości, żadnej ściemy i "sublimacji". Po prostu atrament Alentejo, który można smakować ale i napisać cudowne wspomnienie chwili!


Wino na 6 punktów w 7-punktowej skali!

czwartek, 11 czerwca 2015

Smakowanie Riedlem

Po pierwsze kształt szkła!

Georg J. Riedel - dziesiąte pokolenie słynnych wytwórców szkła

Pierwszy wpis od "długiego" czasu, ale okoliczności sprzyjają refleksji. Każdy zna bolączki niektórych degustacji - kiedy (o ile nie nosimy własnego szkła), jesteśmy skazani na fatalne kieliszki i męczymy się, poszukując w winie czegoś na kształt bukietu. Z drugiej strony są takie degustacje - z reguły z udziałem Stowarzyszenia Sommelierów Polskich, gdzie serwują wino w takim szkle, że nawet średniaki "brzmią" w takich kielichach wspaniale. O tym właśnie opowiadał wizjonersko na prezentacji w Winkolekcji Georg J. Riedel, wytwórca słynnego szkła z Austrii, w 10. już pokoleniu.


Kolekcja Riedel Veritas oraz (stanowisko A) szklanka do Coca-Coli. Ma nawet wytrawione logo!

Na prezentacji kolekcji Riedel Veritas miałem okazję sprawdzić, czy kształt kielicha ma znaczenie przy degustacji. Na przykładzie trzech win oraz... wody. Do tej ostatniej rozszerzające się nieco boki kielicha "New World Pinot Noir" pasują najmniej. Zimna woda chłodzi nam dolną partię ust, z drugiego - dość mocno zwężającego się "Old World Syrah" wpada niemal na miękkie podniebienie, ale za to z "Cabernet" - idealnie atakuje całą nawierzchnię, w której mamy skupione zmysły smaku. Czułem się, jakbym wpadł do jeziora z otwartym ustami.

Woda w trzech kieliszkach

Jak z winem? Próbowaliśmy m.in. Pinot Noir z Nowej Zelandii, Gaja Ca'marcanda Magari 2012 i Chateauneuf du Pape Domain de Nalys 2010. W różnych kombinacjach, z różnych kieliszków. Z czekoladą Lindt i bez. I rzeczywiście. Georg J. Riedel nazywa to znajomością DNA wina, wiedzą o zmysłach, zastrzega, że szkło nie zmienia wina, tylko zmienia jego percepcję. I rzeczywiście - Pinot Noir z Nowej Zelandii świetnie smakuje z "New World Pinot Noir", a płasko i bezpłciowo z "Caberneta". Sugestia i marketing - oburzą się niektórzy. Ale zmysły czują jednak różnice. Ot, oświecenie spotyka się z pewnym romantyzmem. Choć Georg J. Riedel odrzekłby raczej, że to tylko fizjologia i fizyka...

Te wina próbowaliśmy z różnych kieliszków

Gaja smakowała cudnie z "Caberneta" właśnie, o dość otwartej na szeroko czaszy, wielkiej, pozwalającej na rozkręcenie wina (choć nie w takim stopniu jak "New World Pinot Noir").  

Georg J. Riedel nalewa wino z dekantera Evechen (cena bagatela ok. 530 dolarów)

A zupełnie inaczej smakowało wino natlenione w niezwykłym dekanterze Evechen, zaprojektowanym przez syna pana Georga - Maksymiliana Riedla. Długa rura, dwie komory, przypominające zwierzęce żołądki (nie uwierzę, że nie było animalistycznych inspiracji przy projektowaniu). Butelka wchodzi bez problemu, lekki ruch nadgarstkiem i zawartość zostaje "rozbita" niemal na molekuły. Z wylotu rury słychać lekkie trzeszczenie - w środku pękają bąbelki z uwięzionym powietrzem. W 10 sekund wino wewnątrz zostało natlenione tak, jak byłoby przy spokojnym staniu w dekanterze pewnie po 5 albo i 8 godzinach. Dobre dla tych, którzy chcą pominąć całą ewolucję wina...

Wnioski dla miłośników wina? Są i banalne, i krzepiące. Te pierwsze: próbować wina z różnego "szkła", zmieniać i eksperymentować. Krzepiące? Gdy podczas przelewania wina ktoś stłukł kielich, Georg J. Riedel uśmiechnął się i powiedział: - Don't worry. The glass is going to brake. It's normal. Czyli po prostu: na szczęście!


Z kieliszków Riedel degustowałem na zaproszenie Winkolekcji

wtorek, 2 czerwca 2015

Kolejny Portugalczyk w bieli i czerni. A czerwony! - 5 pkt.

Paulo Laureano Premium 2013 DOC Alentejo

Półka - na wysokości piersi
Gdzie i czemu tak drogo - 42,62 zł i 13win.pl (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!

Nie tak dawno miałem przyjemność spróbować pysznego cytrusowego wina od Paulo Laureano z portfolio grochowskiego (warszawskiego) importera 13win.pl. Lekkie wieczorne ochłodzenie - a może bardziej niedawne zakończenie tygodnia portugalskiego (szkoda, tak szybko to mija) - sprzyja spróbowaniu czegoś czerwonego od tegoż producenta. To Premium Vinhas Velhas 2013 DOC Alentejo-Vidigueira.

Rubinowe wino z iberyjskich szczepów - Trincadeira, Aragonez i Alicante Bouschet. W aromacie mięsiste i zawiesiste, sprawiające wrażenie przez pierwszą chwilę nieco warzywnego, ale to mija. I to dość szybko. Po pierwszych wrażeniach rabarbaru i aronii odsłania się ładny charakter - jest wiśnia, ociupinka śliwek.

Wszystko oprawione w ładną, nieco drewnianą jeszcze taninę, średnią kwasowość. Całość po oddychaniu sprawia wrażenie, że to bardzo młode wino, o niewielkim jeszcze ciele. Żywiołowe, żywe, rozedrgane. Jakby prosiło o jeszcze rok, może dwa, zestarzenia się, ułożenia w butli. Garbnik woła może o pieprznego steka, ale może też być ładnie zmacerowana karkówka. Macie okazję? Kupcie i otwórzcie za rok, dwa. Będzie jeszcze lepsze!


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali

sobota, 23 maja 2015

Niespodzianka nr 2. Hiszpan z "Paczki Wina" - 5 pkt.

Bodegas Artajona Cabernet Sauvignon Tempranillo Crianza 2010


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Paczka Wina (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje! (5 pkt.)

 
Dziś czas na drugie wino z Paczki Wina, tym razem czerwone (po pysznym białym Sauvignon Blanc) - czyli Bodegas Artajona Cabernet Sauvignon Tempranillo Crianza 2010 z Nawary. Enoeno napisał o tym winie, że nieco odstaje od reszty win, ale ja na nie porównywałem od razu wszystkich win. Zostawiłem sobie na następne dni i to był dobry ruch! Bo to wino, które potrafi zaprocentować tym, którzy są cierpliwi.
Okazało się w barwie ciemnorubinowe, o aromacie bardzo przyjemnej "dżemoladki", ale nieprzesadnej. Raczej więcej tu piwnicy i ziemi niż zwykłej beczki. Gdy minie parę minut i zelżeje nieco pierwszy pokrywający całość aromatów płaszcz z Tempranillo, dochodzi do głosu Cabernet Sauvignon. I wtedy się zaczyna inna melodia - wychodzi zielona papryka, nieco kredy, ziemistość, mokre drewno.
W smaku już czuć świeże warzywka, nieco zielonej cierpkości - garbniki średnie, finisz jest niezbyt długi, ale ciepły, alkoholowy (tylko 13,5 proc.). Po dwóch godzinach już zostaje bardzo niewiele z pierwszych beczko-waniliowych nut.
Ponieważ z założenia Paczka Wina jest świetnym "instrumentem" winnej edukacji, to właśnie ta crianza jest bardzo dobrym winem - wprowadzeniem w świat Hiszpanii. Uważam, że w pełni zasługuje na winiaczową piątkę. 
Strona producenta: www.bodegasartajona.com


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!

wtorek, 19 maja 2015

Winne Wtorki - równa setka z winem szczególnym

Clos Centeilles Guigniers 1997

Pełnoletnie Pinot Noir z Carignan - od Kanato, jedyne 75 zł

Tego wina nie dało się zapomnieć. Na zeszłorocznej degustacji win z Langwedocji - już pod sam koniec, miałem okazję spróbować, przyznam, że w pędzie - Guigniers de Centeilles 1997. Wówczas było to wino i tak szczególne, bo 17-letnie. Prezentował je pan Grzegorz Słoka, były bankowiec, który - jak sam przyznał - żyje drugim życiem. Oddał swoją duszę właśnie winom wyjątkowym. Sprzedaje - jego strona to Kanato - nie wina, tylko doznania wyjątkowe! Pisze o nich także na swoim blogu.

Gdy Kuba ogłosił konkurs na pomysł na setny odcinek Winnych Wtorków (sam goszczę tu od niedawna), zaproponowałem nieśmiało, że może napiszemy o winach wyjątkowych, szczególnych, winach marzeń. Sam oczywiście marzę o tym, by spróbować jakiegoś bordoszczaka czy burgunda za bimbalion złociszy, ale co to w sumie za sztuka rozpływać się nad takim winem?

Sztuka to znaleźć (nie deprecjonuję zdobyczy i marzeń innych Wtorkowiczów) wino świetne do powiedzmy, 100 zł. I ja do takiego właśnie powróciłem. Teraz wywarło na mnie zupełnie inne wrażenie, niż rok temu!

Guigniers de Centeilles 1997 kosztuje (nie wiem, czy pan Grzegorz wciąż je ma w sprzedaży) 75 zł. Brunatne w kolorze, średnio lepkie na ściankach, ma w aromacie pewną dwoistość - jest z jednej strony tło starej piwnicy, a z drugiej sprężystość i pewna giętkość. Jest tu wiekowa wiśnia, jest zleżała lukrecja, ale też skóra, deski garażowego kanału nasiąknięte olejem...

Winnica leży w Langwedocji. Produkuje wina zaklasyfikowane dwojako - jako Côtes du Brian, która ma status "zaledwie" IGP. Oraz AOC Minervois i Minervois La Liviniere. Ma 13 hektarów, porastają ją takie szczepy jak Mourvedre, Pinot Noir, Carignan, Piquepoul Noir, Syrah, ale także stare, niemal już zapomniane Riveirenc, Oeillade i Morastel Noir a jus blanc, Araignan Blanc.

W smaku? Tanina szczególna - dynamiczna. Nie obejmuje we władanie języka czy wnętrz policzków raz na zawsze, tylko na... kilka minut. Może chwil. Jest jak żywa. Momentami pojawia się pewna żelazistość, ale także znika. Struktura jest bogata, sprężysta... Zresztą, co ja będę wam pisał o winie :) 


Tak setkę uczcili inni wtorkowicze:

- Blurppp: Szampanem, choć pogadałby z Bieńczykiem

- Czerwone czy Białe: wspomnieniem o kilku winach

- Do trzech dych: prezentem dla żony. Od Turnaua!

- Dolina Mozeli: Zinem w zieleni

- Enoeno: Albert Bichot Vosne-Romanée 2011!

- Italianizzato: włoską La Monellą

- Nasz Świat Win: Barolo z 1998 r. w ogródku

- Winne Przygody: Burgundia, co pod kurzem czekała

- Winniczek: Toskanią, przy tujach i steku

- Zdegustowany: cierpliwością w winie