Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jakie wina z Węgier. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jakie wina z Węgier. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 listopada 2021

Borpince: nowości winne i kulinarne w centrum stolicy

Nowe wina i menu w Borpince

 

Restauracja Borpince w centrum stolicy to jeden z zakątków, gdzie możemy nie tylko spróbować węgierskiej kuchni, ale i napić się porządnych win - które ciężko znaleźć w sklepach, czasem nawet specjalistycznych. Duża zasługa szefowej - półwęgierki Beaty Trón-Nowak, sommeliera Dawida Rosińskiego oraz szefa kuchni Jarosława Ogonowskiego.

Ostatnio miałem przyjemność uczestniczyć w panelu degustacyjnym, podczas którego próbowaliśmy nowych smaków - zarówno winnych, jak i dopasowanych do win kulinariów. Niektóre z dań mają trafić na stałe do karty - oby tak się stało!

 

Pierwszą propozycją - i to bardzo uniwersalną, bo współgrającą z winem musującym (napisałbym nawet - szampanem, ale przypominam, jesteśmy w kręgu węgierskim), jest sorbet z winogron oraz musujący Kreinbacher Brut Classic non vintage. Wino na tyle uniwersalne, że może być zarówno podawane przed posiłkiem, jak i w trakcie, jak i na koniec. Podobnie zresztą dość wytrawny, złamany ziołową nutą sorbet. "Musiak" z regionu Somló - zrobiony z Furminta, Chardonnay i Pinot Blanc - ma maleńkie bąbelki, dość dyskretny posmak świeżej skórki od chleba, bardziej jet jednak cytrusowy, czysty i ma długi finisz. Kwasowość całkiem przyjemna, jest także spora mineralność. Na początku, gdy jeszcze jest dość chłodny, nie czuć, że Furmint gra tu główną rolę. Z potrawą jest cudownie słodki.


Furmint w wydaniu tokajskim to cudowny szczep - dający wina o całej szerokości spektrum, od miękkich po ostre, od cytrusowych, po zółto-jabłkowe. Ale w Somló - regionie położonym na zachodzie Węgier, ma już inny charakter - ten w Kreinbacher Furmint Selection 2017 przypomina raczej rieslinga. Jest petrolowy, wciąż szczupły, może troszkę zielony, łodygowy, choć spędził 8 miesięcy w beczce francuskiej i węgierskiej. Po chwili, gdy przyzwyczajamy się do petrolowych nutek, czuć cytrynę i nieco grejpfruta, jabłko oczywiście też. Lekko dymne. I to bardzo dobre połączenie z seviche z suma z zielonymi jabłkami i kaparami. Świetne wino o mega długim finiszu.


Jakie wino podać do wieprzowiny? Do delikatnej polędwicy gotowanej przez pięć godzin techniką sous vide z fasolką i crunchem z pietruszki posypanym solą? Vylyan Pinot Noir Villàny 2017. 

 

Wino dość ciemne jak na PN, ale czuć truskawkę i dojrzałą wiśnię. Mimo że to praktycznie 5-letnie wino, to wciąż o wysokiej, fajnej kwasowości. Jest lekko beczkowe - ale zupełnie nie intensywnie, lekko muśnięte. Wino ładnie współgra z mięsem - no i otwiera się wciąż i wciąż...


Ten sam producent, inny szczep (Syrah) i dwa lata starszy rocznik to wino do mostka z szarego bawołu z truflą i fioletowymi ziemniakami - Vylyan Syrah Villàny 2015. Tu w aromatach dominują jeżyna i jagoda. Po pewnym czasie pięknie czuć wiśnię. Tanina już zeszlifowana na dość gładko, choć całkiem wyraźna. Wino pieprzne, z lekką paprykową końcówką. Bardzo ciemne, ma 13 proc. alkoholu. Ale jest potoczyste, jak to się mówi - "pijalne". Mięso świetne zrobione, sos gęsty i słony, fioletowe ziemniaki ładnie uzupełniają potrawę.


Na koniec czas na deser - trufla kasztanowa ze świeżą figą. Całość zapiekana w małej kamionkowej miseczce. Do tego Apatsagi Infuzio 2018. (jest w ofercie Rafa Wino). Wino znakomite. Ze szczepów Merlot i Cabernet Franc. Całość jak dobre bordeaux. Mimo że zdekantowane jakąś godzinę przed degustacją, to wciąż się otwierające. Tu słodka wiśnia z wędzoną śliwką, w smaku może nie słodycz, ale spora koncentracja. Jest jeszcze trochę skóry, jest piernikowość, jest wędzony boczek, anyż i cynamon, ciepło. Bardzo intensywny smak. To wino piłbym także do głównego dania, ale z deserem także świetnie się komponuje.

Degustowałem na zaproszenie restauracji Borpince.



wtorek, 3 października 2017

Winne Wtorki: Węgry na biało!

Bogactwo, którego nie sposób opisać...


 Grona z winnicy Henye

To najbardziej znany winnym zapaleńcom region Europy Wschodniej. Region, który był kiedyś - i nie mówię tego z mocarstwowych pozycji - winną spiżarnią Polski. Tokaj. Nie leży daleko od nas. Ale z drugiej strony cholernie daleko... Ci, którzy mają szczęście mieszkać na Podkarpaciu, czy Małopolsce, mogą się przemieścić w trzy godziny. Snobi ze stolicy muszą poświęcić 10 godzin. Bo nikt przez te wszystkie lata nie pomyślał, żeby może pociągnąć autostradę Warszawa-Radom-Dukla-Tokaj...

Wraz z winnymi blogerami mieliśmy okazję pooglądać kilka winnic - jakże różnych z punktu tokajskiej filozofii. Jedna wytwórnia jest wielka - jak Dereszla, która skupia pod swoimi skrzydłami 7 winnic (m.in. Henye, z której pochodzi powyższe zdjęcie), inni winiarze są pasjonatami, którzy porzucili pracę w korporacjach, inni z kolei ortodoksami, którzy nie chcą podwiązywać krzewów, stosować chemii ani nowych dębowych beczek...

O naszych obserwacjach napiszę jeszcze za kilka dni, ale teraz mogę wam powiedzieć, że Tokaj to specyficzne miejsce. To nie Eger, gdzie kupicie wina w marketach czy sklepach z pamiątkami. Owszem, w samym Tokaju jest kilka sklepów, ale próżno szukać tu - my nie znaleźliśmy - sklepu z kilkoma półkami wypełnionymi reprezentatywnymi dla regionu winami. Trzeba pukać do poszczególnych winnic i smakować, kupować...

Można trafić wspaniale - jak do winnicy, którą polecił nam pan Andrzej z Gorlic - do Endre Demetera, onegdaj pracownika telekomu, który kocha crossowe motocykle i naturalne wina. Endre poczęstował nas winem, które może się równać jedynie z Ölberg Riesling Grosses Gewachs 2013 od Kuhling-Guillot. Wino z gron posadzonych na parceli 57, na szczycie jednego z miejscowych wulkanów sprzed milionów lat - Uragya Furmint 57.

Endre Demeter i jego Uragya 57 Furmint 2013


Jeśli śmiejecie się na dźwięk słowa "mineralność" (ja też to miałem, też kpiłem), to spróbujcie tego wina. To trawiastość, zieloność, to świeżość i moc ziemi, roślinność i sok płynący z tokajskich trzewi. Ciężko znaleźć słowny warsztat, by to opisać. Nie spotkaliśmy takiego okazu nigdy. Jeśli tylko będziecie w Mad, koniecznie spróbujcie! Cena nie tak wysoka - 9000 forintów czyli 14 zł razy 9 = 126 zł. Warto!!!

Ale jeśli jesteście po prostu z wielkiego miasta, na przykład z Warszawy, i chcecie wydać połowę tej kwoty, możecie w winotece 13win.pl kupić Füleky Pallas Late Harvest Tokaji 2012! Kosztuje bodaj 62 zł (ale butelka ma 0,5 l, a nie 0,75 l), ale to świetny stosunek jakości do ceny - wino jest słodkie, ma pewien woskowo-miodowy aromat, znad którego przebija się pewna jasna owocowość. Jest tu coś, co - gdy zamkniemy oczy - dojrzymy. 

Szlachetna pleśń obejmuje we władanie grona Henye

Te dotknięte szlachetną pleśnią winogrona, które występują jeszcze tylko we bordoskim regionie Sauternes. Zmarszczone niczym rodzynki, niedługo pójdą - zebrane dłońmi wykwalifikowanych zbieraczy - do kadzi. By dać tokajskie wspaniałości... 

O Tokajach wartych uwagi pisałem tutaj 

A tak o białych szczepach z Węgier pisali inni wtorkowicze:


- Italianizzato: Dereszla, znana z Lidla

- NieWinne Podróże też w sumie o bielach z Somlo

- Winne Przygody: Furmint na złe dni

- Nasz Świat Win: Wina z wulkanu, z gron Juhfark!