sobota, 20 września 2014

Węgier czekoladowo-jeżynowy, u nas z chorą przebitką - 6 pkt.

Takler Merlot 2011


Półka - na wysokości piersi
Gdzie i czemu tak drogo - Tesco w Egerze i 1999 forintów czyli 26 zł! (zakup własny)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!


Ot, jeden z wakacyjnych jeszcze, pamiątkowych wpisów. O winie węgierskim, spróbowanym w oryginalnym karpackim zameczku w... Rumunii. Niemal na koniec pięknego bałkańskiego wyjazdu. Pozostało po tym winie wspomnienie ładnego aromatu, imponującego smaku i... pewnego niesmaku dotyczącego różnic w cenach. Tam i "u nas".

Merlot 2011 z winnicy Ferenca Taklera z regionu Szekszard (ma tam ok. 75 hektarów) to piękne, ciemnorubinowe wino. W aromacie czuć pełne czerwone owoce - jeżyny, pierwiastek mocnej pełnej wiśni, z wyczuwalną wyraźną czekoladą, czymś więcej niż zwykłą wanilią. 

W smaku mamy imponującą pełną strukturę, gdy wino staje się nieco ciepłe, emanuje wyraźnym alkoholem. Taniny niezbyt wyraziste, za to w finiszu przyjemnie długie, mocne, wyraziste. Nie mamy poczucia, że pijemy jakieś słabe wino, tylko niemal kroimy je nożem!

Co najciekawsze - wino w węgierskim hipermarkecie kosztuje 1999 forintów czyli ok. 26 złotych. U nas, w Polsce - 79 zł! Ja rozumiem - transport, naklejanie banderol, akcyza, podatki itp. itp. Ale trzykrotność ceny za wino, które nie pokonało połowy świata, ale tylko kawałek Węgier, Słowację i nasze niewysokie Tatry??? Na szczęście chora przebitka nie zamazuje oceny wina (za które dałem na szczęście tylko 26 zł).


Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

 

środa, 17 września 2014

Hiszpan z cząstką pomarańczowej skórki - 5 pkt.

Antaño Rioja Crianza 2011
 
Półka - nieznana

Gdzie i czemu tak drogo - Prezent - wprost z Hiszpanii!

Do Ideału? - Już ciut, ciut!!
 
Dziś czas nie na coś z krajowego rynku, ale na prezent z Hiszpanii. Rioja, czyli chyba ulubione wino Polaków z Półwyspu Iberyjskiego (o ile nie mamy nie myśli Portugalii rzecz jasna). Od ogromnego hiszpańskiego producenta (produkuje miliony butelek) - JGC Garcia Carrion - wino ze szczepów tempranillo, mazuelo, graciano, garnacha - Antaño Rioja Crianza 2011.

Jak deklaruje producent, maceracja i pierwsza fermentacja winogron odbywały się w kadziach stalowych, a potem fermentację malolaktyczną przechodziło w cementowych zbiornikach. Potem jeszcze tylko rok w beczkach z francuskiego i amerykańskiego dębu, z dwukrotnym napowietrzaniem i... wyszło bardzo przyjemne wino!

Zapowiedź mamy już w aromacie - wanilia bardzo delikatna, niezbyt nachalna (o ile się rzeczywiście trzymamy zalecanej temperatury 16-17 stopni),  czekoladowa, z jakby pomarańczową skórką. W smaku jest żelazna konsekwencja. Ładna dżemistość, ale nie taka tępa, tylko podszyta przyjemną kwasowością lekkiego cytrusa - może pomarańczy, może nawet jabłka.

Garbniki i taniny leciutkie, małe, gdzieś w zakamarkach podniebienia. Całość raczej idzie w stronę jedwabiu niż "lnianego płótna". Szkoda, że takich win nie ma na polskich półkach...

Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!
 

środa, 10 września 2014

Macedończyk pełen owoców - 5 pkt.

Astibo Imako Vranec 2010
Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Dobre Wina i 15,90 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!! (5 pkt.)

O białym winie Imako już pisałem kilka dni temu - teraz czas na kolejne wino, także Imako z katalogu dobrewina.pl - czerwonego vraneca Astibo Imako 2010. Z Macedonii - kraju, w którym tradycja winiarska jest o jakieś tylko dwa tysiące lat młodsza niż ta z Gruzji.
Vranec (w Chorwacji vranac, w Serbii вранац) to szczep charakterystyczny dla gorącej bałkańskiej ziemi. Daje wina ciemne, skoncentrowane, pięknie owocowe, z posmakiem wiśni, śliwki. Takie właśnie doznania znajdujemy w tej butli!
Czuć "w nosie" piękne owoce - śliwkowo-czereśniowy sok, podprawiony szczyptą suszonej śliwy. Smak nie przynosi rozczarowania - jest piękne ciało, średnio-mięsiste, ale taniny są niezbyt napastliwe, nie "drutują" nam wnętrza jamy ustnej w ciasny kokon. I dobrze.
Tu czuć wyraźnie, że owoce wygrzane upalnym słońcem dominują, a nie zabiegi "okołobeczkowe". Wino będzie świetnie pasować do charakternych serów, mięs zrobionych na ostro, nawet z papryczkami, pomidorami, z bałkańskim pazurkiem. Mniam!
Co najfajniejsze - importer wprowadził zniżkę (o 41 proc.). Wino można kupić w sieci dobrewina.pl - w internecie i w sklepach stacjonarnych. Test dnia drugiego wino przechodzi z łatwością. Ale wiadomo - to winiacz, któremu do ideału jeszcze tylko troszkę brakuje!!

Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!

wtorek, 9 września 2014

Francuz ładnie pełny - 5 pkt.

Château Cru Cantemerle
Bordeaux Supérieur 2012


Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Biedronka i 24,99 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!
 

Najdroższe wino z wrześniowej oferty win francuskich Biedronki (o której wcześniej pisałem). Tego wina nie było podczas degustacji prasowej i szkoda. Bo to bardzo udane Bordeaux - choć cena wysoka (polska niestety specyfika).

Producent deklaruje, że na swoich 46 hektarach ma takie uprawy winogron: 83 proc. merlot, 12 proc. cabernet sauvignon, 3 proc. cabernet franc, 1 proc. malbeka i 1 proc. petit verdot. I nieco z podobnych proporcji robi wino - dominuje właśnie merlot - stąd pewnie mało przysłowiowej kredy, a więcej owoców - jeżyn, truskawkowej nuty, troszeczkę zadzierzystości białego pieprzu. Wino niefiltrowane, więc i kolor nieprzenikniony, jak sam malbec!

Co czujemy na języku? Struktura dość lekka, ale doprawdy ładnie pełna. Taniny okrągłe, całość zadziwiająco jedwabista. Trochę oczywiście szkoda, że nie ma pewnej "żywotności", ale to w sumie Bordeaux, a nie Langwedocja. Finisz też średni, ale wino pięknie będzie się komponować z mięsami w zawiesistych sosach.

 
Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali! 

niedziela, 7 września 2014

Francuz ze zbyt ulotną truskawą - 4 pkt.

Pays d’Oc Saule Merlot 2013


Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - Biedronka i 14,99 zł (próbka importera)
Do Ideału? - W połowie doskonałe

Już pisałem o dobrych i bardzo dobrych winach białych z biedronkowej oferty, ale teraz czas na czerwone. Które już tak dobre, jak "picpoul" nie jest. Ale nadmiernej przykrości nie robi.

Saule Pays d'Oc 2013 za niespełna 15 zł to przykład takiego wina, które sprawia nam poczucie niedostatku - ma lekko naładowaną lukrecją nadbudówkę na jeżynie. Ma też "w pierwszym nosie" troszkę truskawki, ale to ulatuje gdzieś i pozostaje miejsce na taką lekką beczkę (szkoda). 

Smakuje też - jak większość czerwonych win z tej oferty - w charakterystyczny sposób: jest jak część podzbioru. Nie mają te wina takich diametralnych różnic między sobą, które nas mogą zachwycić. Szkoda.

Ciała tu trochę jest, ale to takie ciało będące raczej pochodną słodkości (wino półwytrawne), jest też troszkę złagodzonych tanin i leciutkiego garbnika (pro forma).

Kupić czy nie? Kto chce zachwycać się francuską czerwienią, może niech się wstrzyma. Ale kto chciałby wina, które będzie pasować do zrazów, takich polskich, zawijanych nitką, to śmiało!


Winiacz na 4 punkty w 7-punktowej skali!

 

środa, 3 września 2014

Pyszne tanie białe z Biedronki - 6 pkt.

Terret-Sauvignon Pays d'Oc to jest to!

Terret-Sauvignon 2013 Pays d'Oc - za... 9,99 zł. Jest świetne!

Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo
- Biedronka i 9,99 zł (próbka importera)
Do Ideału?
- Już ciut, ciut!! (6 pkt.)


Tego wina na degustacji francuskiej oferty Biedronki (o której już pisałem) na wrzesień nie było, a ja się dziwię dlaczego. Może dlatego, by sprawić jednak niespodziankę czymś nieoczywistym?

Bo wino, które będzie kosztować 9,99 zł, jest zachwycające. Kupaż dwóch szczepów, z których sauvignon blanc jest znany, ale terret (gris albo blanc) już mniej. Terret jest rześkim szczepem uprawianym od dawna w Langwedocji. I jakże się cieszę, że w biedronkowym wydaniu zawitał do nas!

Terret-Sauvignon jest świeże i wyraziste. W aromatach grejpfrutowo-cytrynowe i to z jaką mocą! W smaku nieco gorzkawe, jak prawdziwy grejpfrut! Wydawać by się mogło, że to cytrynka do polania ryby! Wino niemal doskonałe. Na 6 pkt. Winiacza na pewno. A może - ze względu na cenę - nawet na więcej!!!


Wino na 6 pkt. w 7-punktowej skali

wtorek, 2 września 2014

Winne Wtorki - Wino i czekolada z dyskontu

Pomarańczowo-czerwono
czyli winno-dyskontowo
Wino za 16,99 zł i czekolada za 2,99 zł

Tematem dzisiejszych Winnych Wtorków, czyli dnia, w którym blogerzy piszą o winach na wspólny temat (pierwszy i trzeci wtorek miesiąca) jest wino i czekolada. Hmm... Przybyłem nieco z doskoku, tuż po urlopie, nie mając tyle czasu na przygotowania, wpadłem więc na myśl zestawienia dyskontowego, mając w pamięci zeszłoroczne otwarcie sklepu 6win, gdzie prezentowano specjalną czekoladę do wina za... 49 zł! Kogo stać na taki luksus? Pomijając, że istotnie mocne wina świetnie do czekolady pasują...

Brix to czekolada do wina za 49 zł. Trochę zgroza! Ale do ciemnego syrah z malbekiem pasuje, to fakt

Wybór padł - z racji niedawnej premiery francuskich win w Biedronce - na wino (La Resérve de Combalet 2011 za 16,99 zł), którego pewne nuty podczas degustacji kojarzyły mi się właśnie z beczką, którą zdecydowana czekolada powinna ładnie przykryć.

Jaka czekolada? Nie żaden Brix po 49 zł za 220 gramów, ale Luximo Dark - czekolada gorzka ze skórką pomarańczową za 2,99 zł (za 100 g). Także z owadziego dyskontu.

Jak owo zestawienie? Dość dobrze, jak na zestaw "do dwóch dych". Samo wino epatuje nos aromatem z czerwonych owoców, z dodatkiem beczkowym. Nie bardzo nachalnym, ale z zawartością lekkiej wanilii, drobiny kawy. Ma taniny krągłe, dobrze wtopione, garbników odrobinę, a kwasowość akurat taką, by dobrze ją gorzka czekolada zrównoważyła.

Sama czekolada (dla Biedronki produkuje ją krakowski Wawel) bardzo dobra. Goryczka i zwarta forma. Rozpuszcza się na języku harmonijnie, długo. A skórki pomarańczowej nie ma nadmiaru, tylko jest akurat tyle, by wybrzmiała pięknie w finiszu. Razem z winem tworzą ładną całość, akurat uzupełniając o owocową nutę ów beczkowy posmaczek, którym przesycony jest nasz Combalet. Może nawet lepsze to wyjście niż usmażyć kawał wołowiny?

Czekoladę nabyłem ze środków własnych, wino do testów dostarczyła Biedronka

Takie doświadczenia zdobyli inni wtorkowicze:

- "Blurppp" odbył podróż do zakamarków dzieciństwa

- "Czerwone czy białe" poszło w... białe

- "Nasz Świat Win" sprawdził Lidla i Kondrata i czekoladę niby-dark.

- "Przy Winie" wina nie pił, tylko... jadł czekoladę o smaku wina!

- "Winnetou" też w dyskoncie. I to tylko za 12 zł!

- "Winniczek" poszedł w krakowskie klimaty + porto i recioto