Tokaji Furmint 2011
Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - Lidl
i 9,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Kiepściutko (1
pkt.)
Studia humanistyczne dają człowiekowi - poza wiedzą nieprzydatną - także i taką, która przydatną udaje. Fenomenologię. Taki tam zarys do nauki spojrzenia "bez bagażu" na zjawisko.
Mając to właśnie na uwadze zatrzymałem się przed sklepową półką. Bo i Węgra jeszcze w Winiaczu nie było - to raz; oni tam na Węgrzech mają swoje święto - to dwa; wreszcie to wino kosztuje tylko 9,99 - to trzy.
Absolutnie się nie uprzedzałem. Zapach? Niestety, za każdym wsadzeniem nochala w kielich aromat był inny. Raz była brzoskwinia, tyle, że taka jakaś nadgniła, za drugim stara cukiernica, za trzecim razem... wnętrze plastikowego kajaka. Ale stojącego na trawie, bo kajak smaku w stronę ideału nie popłynął. Czuć trochę łagodnej słodyczy, ale żadnej rewelacji, gdzieś tam przy gardle zostaje goryczka. Problem w tym, że nie winna, tylko nieco chemiczna.
Może jakby to wino pić schłodzone bardziej niż piwo na zimowym kuligu (jakieś 3 stopnie) i zagryzać bajaderkami, to byłoby lepsze. A tak jest kiepściutko.
Winiacz na 1 punkt w 7-punktowej skali!
Mi smakuje i kajaka nie czuje.
OdpowiedzUsuńWrażenie mam iż troche recenzja zajeżdza takim snobizmem ohh wino za 10 zł to musi być zlane z cystery co wcześniej woziła nawozy sztuczne.
Smakuje miałem je na weselu w zeszły roku ludzie zachwalali jego smak.
Kupuje i wina czesem po 50 zł za butelkę a i tak uważam że jak na wino za 10 ten tokaj jest dużo lepszy.
Cóż, kwestia smaku jest jednak subiektywna. Mi tamten egzemplarz nie zasmakował. Ale jak kiedyś jeszcze będę w Lidlu, to sprawdzę. Może następna butelka będzie lepsza?
Usuń