sobota, 16 marca 2013

Węgierskim kajakiem nie popłyniemy - 1 pkt

Tokaji Furmint 2011


  
Półka - na wysokości kolan
 
Gdzie i czemu tak drogo - Lidl i 9,99 zł (zakup własny)
 
Do Ideału? - Kiepściutko (1 pkt.)
 

Studia humanistyczne dają człowiekowi - poza wiedzą nieprzydatną - także i taką, która przydatną udaje. Fenomenologię. Taki tam zarys do nauki spojrzenia "bez bagażu" na zjawisko.

Mając to właśnie na uwadze zatrzymałem się przed sklepową półką. Bo i Węgra jeszcze w Winiaczu nie było - to raz; oni tam na Węgrzech mają swoje święto - to dwa; wreszcie to wino kosztuje tylko 9,99 - to trzy.

Absolutnie się nie uprzedzałem. Zapach? Niestety, za każdym wsadzeniem nochala w kielich aromat był inny. Raz była brzoskwinia, tyle, że taka jakaś nadgniła, za drugim stara cukiernica, za trzecim razem... wnętrze plastikowego kajaka. Ale stojącego na trawie, bo kajak smaku w stronę ideału nie popłynął. Czuć trochę łagodnej słodyczy, ale żadnej rewelacji, gdzieś tam przy gardle zostaje goryczka. Problem w tym, że nie winna, tylko nieco chemiczna.

Może jakby to wino pić schłodzone bardziej niż piwo na zimowym kuligu (jakieś 3 stopnie) i zagryzać bajaderkami, to byłoby lepsze. A tak jest kiepściutko.

 

Winiacz na 1 punkt w 7-punktowej skali!

2 komentarze:

  1. Mi smakuje i kajaka nie czuje.
    Wrażenie mam iż troche recenzja zajeżdza takim snobizmem ohh wino za 10 zł to musi być zlane z cystery co wcześniej woziła nawozy sztuczne.
    Smakuje miałem je na weselu w zeszły roku ludzie zachwalali jego smak.
    Kupuje i wina czesem po 50 zł za butelkę a i tak uważam że jak na wino za 10 ten tokaj jest dużo lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, kwestia smaku jest jednak subiektywna. Mi tamten egzemplarz nie zasmakował. Ale jak kiedyś jeszcze będę w Lidlu, to sprawdzę. Może następna butelka będzie lepsza?

      Usuń